Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Najpierw usunięto zalegające próżnię szczątki i wysprzątano przyszłą orbitę przyszłej Ziemi z najdrobniejszych śmieci – za pomocą gigantycznego odkruszacza międzyplanetarnego, specjalnie w tym celu skonstruowanego. Kiedy po stu dwudziestu ośmiu stelarnych latach wyłączono odkruszacz, dotknięty tragedią układ słoneczny był gotowy na przyjęcie planety zastępczej. Zaraz też z rozpalonego do białości żelaza uformowano dwa odpowiedniej wielkości stożki i połączono je podstawami, stwarzając tym samym bąka, któremu wszczepiono najróżniejsze dane, a potem go nakręcono i puszczono w ruch. Widok wirującego bąka zapierał dech w piersiach, i to nie tylko multiwersjańskich dzieci. Z najdalszych stron, z najodleglejszych ciał niebieskich przybywali ciekawscy, aby popatrzeć, jak powstaje nowa Ziemia. Kiedy planeta schłodziła się na dobre, obrzucono ją dalszymi chemicznymi pierwiastkami oraz czterema elementami: ogniem, wodą, ziemią i powietrzem. Na ostatek, gdy ukończono już prace nad człowiekiem, dano mu to, czego najbardziej potrzebował, aby móc rozwijać się zgodnie z potrzebami swojego gatunku: chciwość i miłość. I tak właśnie powstała Druga Ziemia. Mniej więcej tak: szybko i z punktu widzenia multiwersjanina – po cichu.