Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Podczas powtórnego stwarzania Ziemi nie zapomniano naturalnie o dopasowaniu jej wyglądu zewnętrznego do najnowszych obowiązujących praw, co – mówiąc jasno – oznaczało, że zatroszczono się o jej paralelność. Zgodnie z trzynastym artykułem dodatkowym Umowy Założycielskiej Multiwersum, wszystkie planety typu 1O2Z musiały ze względów bezpieczeństwa wykazywać się paralelnymi właściwościami, w przeciwnym razie nie dopuszczono by ich do ruchu. Po ponownych narodzinach Ziemia była nadal tylko jedna, lecz mogła objawiać się w nieskończenie wielu równocześnie egzystujących postaciach. Ze względu na wcześniejsze niszczycielskie aktywności Ziemian, o których nie zapomniano, ta modyfikacja planety spotkała się z powszechną aprobatą. Wiedziano bowiem, że odtąd Ziemia stanie się niezniszczalna. Nowi Ziemianie, wyczarowani z głów Strażników i przekopiowani piksel po pikselu na skorupę ziemską, mogli odtąd wyprawiać na niej co im się żywnie podobało, podążając za swoim atawistycznym instynktem, który nakazywał im podejmowanie samobójczych eksperymentów i prób zniszczenia swej macierzystej planety. Gdyby tylko wpadło im to do głowy, mogli teraz nie jedną, lecz setki, ba, miliony Ziem spustoszyć, uczynić niezamieszkałymi czy wysadzić w powietrze – a wszystkie te działania i tak nie miałyby żadnego wpływu na stabilność Układu Słonecznego, w którym wirowała Ylet314, Druga Ziemia, okrążając swą gwiazdę centralną. Bowiem Ziemia, jako taka, stała się dla chodzących po niej ludzi nienaruszalna. Paralelność i niezliczona mnogość bliźniaczych odbić zapewniły jej ochronę i swoistego rodzaju życie wieczne.