Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Łatwość spełnienia dziś czegokolwiek jest nie do zniesienia.
Przestrzenią dramatu została Ziemia z umierającymi gatunkami zwierząt i roślin, ze swoistą miniaturyzacją świata przyrody, z panoszącym się za to człowiekiem. Ziemia, woda, drzewa, powietrze są ostatnimi postaciami w których widać poważne traktowanie istnienia, w ich świecie wymusza się zasady współżycia albo ginie. Zanim zacznie się nasz nowy dramat, exodus, teraz jest czas na szekspirowskie role dla drzew i wody, dla drzew i powietrza. Ich niemożność życia bez siebie kończy się ginięciem.
Nie widzę już takich ról dla ludzi. W naszej pochłaniającej nas zdolności do gry przestaliśmy respektować fakt odmowy uczestnictwa w niej.
Można już być tak zmęczonym tą oczywistością gry, że odpoczywa się na pogrzebach, jeśli się tylko potrafi oddalić.
Postaciami dramatu zostają rozłożyste drzewa na cmentarzu, wyrzynane teraz widoczne znaki, że po coś tu się razem znaleźliśmy, razem przemieniamy formy w przyrodzie i w sztuce, ale symetrii między nami nie ma, nie przeżyjemy bez nich.
© Grzegorz Strumyk