nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

DYŻURKA, 0049

2017-12-01 12:09

Szukam przestrzeni i postaci dla sztuki w której mógłby się rozegrać najbardziej wyrazisty dramat o Nas.

Brakuje środka ciężkości.

Środkiem ciężkości nie może już być człowiek, wszystko już o sobie powiedział, przewałkował wszystkie tematy o sobie, dla siebie, wobec siebie. Napięcia między pragnieniami a ich realizacją nie mogą bez końca dotyczyć człowieka, który przestał widzieć cokolwiek innego wokół. Zresztą problem doczekał się ostatecznego rozwiązania. Nie ma już dziś niemożliwych do realizacji pragnień, właściwie wszystkie pragnienia są do zrealizowania w formie zastępczej.

Łatwość spełnienia dziś czegokolwiek jest nie do zniesienia.

Przestrzenią dramatu została Ziemia z umierającymi gatunkami zwierząt i roślin, ze swoistą miniaturyzacją świata przyrody, z panoszącym się za to człowiekiem. Ziemia, woda, drzewa, powietrze są ostatnimi postaciami w których widać poważne traktowanie istnienia, w ich świecie wymusza się zasady współżycia albo ginie. Ich niemożność życia bez siebie kończy się ginięciem.

Widoczne znaki, że po coś tu się razem znaleźliśmy, razem przemieniamy formy w przyrodzie i w sztuce, ale symetrii między nami nie ma, nie przeżyjemy bez nich.

© Grzegorz Strumyk