nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

DYŻURKA, 0067

2021-01-08 13:26

Powiedzieć nie odbierając odwagi powszechnym słowom. Niech przybliżą obrazami do zrozumienia faktów. Za sprawą jednego wiersza zacząłem dawno, aż do dziś, rozmawiać z Józefem Czechowiczem. W tym samym czasie wyłączyłem się ze słuchania „Łąki” Bolesława Leśmiana. Śmierć od wczesnych lat nie była dla mnie tylko trupia ani szalona, nie przychodziła z zaświatów w gąszczu znaczeń. Była rozproszona w drobiazgach, w pełnym świetle dnia, widziana nie w chwili ale w procesie, codzienna, do zaobserwowania. Nie przeczytałem bardziej przezroczystych słów o jej obecności równoznacznej z zagładą niż w wierszu „śmierć” Czechowicza.

– Człowiek to świetny organizator, zaplanuje i zrealizuje, wpuści w tory i rytm... nie wiersza. Nic nie niepokoi w zobaczonym obrazie i słowa nazywają jak powinny.

„napisano stacja towarowa
napisano magazyn”

– Do czasu aż pojawia się spojrzenie z drugiej strony na patrzącego.

„wagon czerwone więzienie krów
zatkał okienka pyskami cieląt”

– Uruchamia się Twoja wiedza wyobraźni.

„wieś jest na chwilę jakże nęci
ale nie ma wilgotnego szmeru traw u pęcin”

– Z nieskończoności rozwiązań w posiadaniu człowieka wynika rzeźnia.

„o koła których 8
dobrze wy wiecie gdzie rzeźnia”

– Plan zdarzeń sięgał daleko wcześniej.

„dlaczego deski przepojone smarem
przestały być kwitnącymi sosnami
dlatego i ceglany dom
stacja towarowa z żelaznym dźwigarem
nie zmiłuje się nad nocą i krowami
krowy na zabicie są”

– Od tego się zaczyna, jakimi słowami się kończy. O zagładzie, kiedy jest się wpisanym w plan, świadomości zepchniętej, nie chcianej.


© Grzegorz Strumyk