Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
A Nikos Kazantzakis? W 1953 zachorował na białaczkę i zmagał się z chorobą jeszcze przez cztery lata. Wracając w 1957 z podróży do Chin, zmarł w Niemczech, podobno na azjatycką grypę, którą zbyt późno u niego rozpoznano. Nie zabrakło takich, którzy uważali, że zadziałała klątwa papieska. Na grobie pisarza w Iraklione, gdzie się w 1883 urodził, widnieje napis: „Den elpizo tipota. Den fowumai tipota. Eimai eleftheros”. Niczego nie oczekuję. Niczego się nie boję. Jestem wolny. Ładnie powiedziane, szczególnie jeśli za życia było się chorągiewką.
A książki? Kieszonkowe wydania można obecnie kupić na Krecie nawet w najbardziej zapyziałym sklepiku, i to w kilku językach. Mało kto pamięta o bluźnierstwie sprzed ponad pół wieku. Na lotnisku noszącym nazwisko pisarza lądują od wschodu do zachodu słońca samoloty ze wszystkich stron świata. Dostarczają wyspie turystów. Minotaur ich już nie pożera. Teraz słońce robi to za niego. Idzie rak, nieborak; jak uszczypnie....
A jak się ląduje na pisarzu? Z piskiem. I trochę trzęsie. A potem biją brawo. Nie pisarzowi, tylko pilotowi. Dobrze, że nie próbują wręczać napiwków. Też nie pisarzowi, tylko temu drugiemu.