Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
3 maja
Odjazd. Pakujemy się, zbieramy graty, żegnamy biedronki. Łazimy po Ustrzykach Górnych smakując lepkie słońce i śliskie ciepło. Idziemy do Kremenarosa na kawę. Ustrzyki Górne mniej ludne. Pusto i cicho się nagle tu zrobiło. To lubię! Śmietana z Bieszczadów na dobre zniknęła. Teraz jasność przejrzysta wchodzi na połoniny. Każda skałka na tych górach połyskuje, kusi, wabi. Mimo że to wysoko i daleko, to jednak blisko nas, na wyciągnięcie ręki. Łagodności Bieszczadzkie tężeją teraz pod wysokim już słońcem. Patrzę się na nie i nic nie myślę. Wchodzi we mnie bieszczadowość i ustawia bokiem do życia. Przechodzi przez moją głowę śliska jak smalec myśl. Uśmiecham się do niej. Rozcieram między palcami. Czuję jej woń, mam na końcu języka jej smak.
Skręcam sobie kostkę na dziurze w mostku. Tracę równowagę i o mało nie wpadam pod nadjeżdżający samochód.
Czy ja wiem, po co to wszystko? Do czego mi to potrzebne? Te śmietany i smalce, skoro dalej idę z boląca kostką do Kremenarosa, a potem przez Rzeszów do toruńskich aniołów? Może lepiej byłoby rąbnąć na pysk i zostać? Z Przem dochodzimy do knajpy, gdzie dawniej pojawiali się pilarze. Łapie nas znana melodia barda bieszczadzkiego. Miej swej drogi Świadomość. No i pięknie, kurwa.
© Maciej Wróblewski