nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

MACHNIĘCIA, Bieszczadzki smalec 9

2016-07-27 14:46

Ale największy szał jest z tymi ich ubiorami: żółte kurciny, czapki takież i rajtuzki niebieskie noszą na sobie dzieci do lat 12, potem idą stroje monochromatyczne zielone, przetykane modrymi plecionkami na rękach, głowach i udach, a potem jest zupełna dowolność. W swetrach coraz się mniej po Bieszczadach chodzi. No i patyki czy kije. O mój ty Jedyny – na co im te cholerne druty. Tylko ziemię kłują i gówno z tego mają. Uzbrojeni jak na jakąś potyczkę idą tykając patykami tego bieszczadzkiego masła, smalcu, śmietany. W ogóle stroje robią się takie sportowe bardziej, wydumane w swoich krojach, zupełnie nie pasujące do bieszczadzkiego smalcu. Do smalcu najbardziej pasował sweter i zamaszyste pionierki.

W Bieszczadach największą wartością jest but dobry, solidny na podeszwie membranowej wiązany kolorowymi sznurówkami oraz peleryna. But musi dobrze wleźć w masło, miód i smalec. Peleryna na wietrze chodzić musi i straszyć deszcz zwykły w Bieszczadach. No więc jak my z Przem na Bukowym Berdzie schodzili i wchodzili patrząc na rozłożystości połoninne, to te wszystkie rzeczy widzieliśmy.

© Maciej Wróblewski