Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
9 lutego 2017, 3
Powrót na poddasze w ciszy i bezludnie. Nawet psa nie widać. Tylko koty się szwendają. Grube, mruczące do siebie, ocierające się, marcujące lutowo. A my chleb, wino, sery. Plus Burbon którego lubię zapach i kolor. Miód bardzo płynny. Do późnego wieczora telewizja. Śmieszne minuty przed telewizorem, którego oddziaływanie drażni. Reklamy niczego wirują przed nami. Potem coś bredzi o fotografii że umiera, że żyje, że gnije. Ja dziś natrzaskałem 17 zdjęć zupełnie na serio i z rozmysłem kadrując. Mam w głowie teorie i praktyki Sontag, ostrzeżenia Tomaszewskiego i historię pewnego zdjęcia trumiennego Adama M. prześladującego mnie okrutnie przez ostatnie 7 lat. Kiedyś Adama M. zdjęcie wygrzebałem z internetu, obrobiłem i za pomocą interfejsu na super papierze odbiłem. Przez dwa lata patrzył na mnie trumienny Adam M. ze smętną rogatywką czy inną szlafmycą. I mnie zmęczył. Teraz siedzi w biurku i się kurzy.
W nocy cisza i poszczekiwanie psa na ziemi małej na wyciągnięcie ręki. W nocy były igraszki z diabłem.
© Maciej Wróblewski