Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Samochód przemknął i zakurzył. Nikt tu do nas nie podszedł, ani my do nikogo. Taka tu głusza, że nie umiem sobie wyobrazić tych lichych grządków z Bóg wie czym do jedzenia, tych płotków chroniących przed niczym, tej ziemi spiaszczonej nie trzymającej w sobie niczego wartościowego. Czy do tego lichego skrawka można jakoś iść i tęsknić? Ojciec i ciotka gadają, że tak.
Skowronek na górze piszczy, a my we troje wspinamy się na górkę, która jak dawniej pusta. Dalej las, dalej sąsiedzi. W dalekości rolnicze maszyny. Rozglądam się, patrzę na ojca, na ciotkę Manię i na to wszystko, co tu teraz. „Kujawiaczek jeden miał koników siedem, pojechał na wojnę, ostał mu się jeden.” Ciotka Mania i ojciec obje mocno wrażliwi na kolor i kształt, malują obrazki swoje naturalne, więc teraz pokazują mi jak w realu przed sześćdziesięciu laty tu było: brzozy, płoty, bzy, klomby astrów i wszystkiego kujawskiego bez liku i do woli. A chata, a okna, a droga, a jak to się chodziło do kościoła i naprawdę daleko do Aleksandrowa. A z latami pięćdziesiątymi rodzina poszła do Ciechocinka, szukać szczęścia i pracy.
© Maciej Wróblewski