28 maja 1986
Trzęsienie się ścian, pękają te na ostatnich piętrach, schodzę z ciemnego szóstego piętra razem z innymi postaciami w szlafrokach, łączą się oddziały, ścieśniają się chorzy, pielęgniarki pobieżnie uspokajają, ale wszędzie pełno myszy, które zjadają małe szczuropodobne niedźwiadki. Pełno ich w szczelinach, na gzymsach, zjadają jedne drugie, myszy wciąż wpadają ludziom do zupy, spadają na głowy. Jedna przebiega po mnie, chce się ukryć pod skórą, za nią niedźwiadek, też wdzierający się pod skórę, potem nie może się wydostać. Żyje tam, porusza się wewnątrz rany. Proszę pielęgniarki o pomoc, ale się odwracają. Każdy, kogo proszę o pomoc, drwi. Cytuje się w czasopiśmie lekarskim różne artykuły i wiersze na temat karmienia sobą tego zwierza.
© Marta Zelwan