nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Helstein-Heliński Stanisław

2022-05-22 15:57

HELSTEIN-HELIŃSKI STANISŁAW. Niedawno zachwycałem się pseudonimami naszych pisarzy (Czesław Halicz, Mirosław Bezłuda, Aleksander Oleszycki), dorzućmy więc jeszcze jeden pseudonim (Jerzy Kryszand), którym posłużył się Stanisław Helstein-Heliński, autor „Akademii urwipołcia” z 1937 roku.
O Helsteinie-Helińskim niczego nie wiem, ale odtąd lwowianina będę kojarzył z urwipołciem w tytule powieści. Z urwipołciem, który powoli wypada z polszczyzny, nad czym boleję. Nie pozwólmy ogołocić się z urwipołcia, jest nazbyt piękny.
Z dzieciństwa pamiętam „kaniuka”. Moja unicka matka nazywała mnie „kaniukiem” lub „kaniuczyskiem”, kiedy zachowywałem się niesfornie. A psociłem przecież każdego dnia.

[11 V 2020]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki