nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Ożóg Jan Bolesław

2017-08-27 14:14

OŻÓG JAN BOLESŁAW (1913-1991). Na pewno nie jest to poeta do zlekceważenia. Choćby dlatego, że nie lęka się pisać o skurwielach i kile. Odnotujmy, że skurwiel występuje u Ożoga w jednym wierszu („jakże zazdrości temu skurwielowi, / rosłemu jak krzak kukurydzy”), podczas gdy kiła pojawia się w dwóch tekstach: „Jak to bryka po kosmosie! / Jak rozbiera dziewkę czarną! / Jaki kasownik założył, inżynier, na guziku odrzutowym od rozporka! // Tu mu rośnie metys, / tam mu rośnie mulat, / a tu rojowisko białych glist! / Biała kiła! Biała kiła! Biała kiła!”. Myślę, że trudno znaleźć książkę poetycką, w której choroba weneryczna byłaby do tego stopnia wyeksponowana, nie mówiąc o zagadkowym „guziku odrzutowym od rozporka”.
Najistotniejsze w „Klinice” Ożoga pozostają utwory szpitalne, ale w dalszym ciągu absorbują mnie teksty, których raczej nie spotkamy w naszej poezji: „Mała dziewczynka usiadła na plaży, / kolana rozchyliła, / włożyła paluszek w swój maleńki srom. // Motyl się szykował nad nią do przelotu za ogromne niebo”.

Jan Bolesław Ożóg: „Klinika”. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1978, s. 109

[22 XII 2011]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki