ZEGADŁOWICZ EMIL (1888-1941). Nie wiem zupełnie, jak udało mi się, nie studiując Zegadłowicza, przebrnąć przez lubelską polonistykę. Nie interesowały mnie ani „Dziewanny”, ani „Kolędziołki beskidzkie”, w ogóle nie interesował mnie Emil Zegadłowicz, o którym dziś czytam: „Pewna niedbałość, rozgadanie były powodem głośnego ataku Przybosia”.
Przebrnąłem przez polonistykę do bólu wymagającą i egzekwującą, niemal każdy profesor czegoś ode mnie chciał. Każdy profesor chciał mnie przyłapać na próżnowaniu. Na nieznajomości tej lub tamtej wiekopomnej publikacji.
„Mały słownik pisarzy polskich. Część II”. Państwowe Wydawnictwo „Wiedza Powszechna”, Warszawa 1981, s. 435
[11 VI 2018]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki