nowości 2025

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PRÓBY ZAPISU, Umieranie przed czasem

2016-05-09 14:02

Wieczorem, kiedy myślę o imprezach, karmisz akwariowe rybki. Za oknem ludzie znoszą papierowe torby. Każdego roku kwitną jeziora na szczęście. W grach logicznych nie trzeba tłumić śmiechu, by kontynuować dobrą zabawę. Końcówki dróg zbiegają się w punkcie zwanym ludzkim przeznaczeniem, jakby wtedy było łatwiej zalogować w sobie tajemnice. Określić ich smak i zapach. Dawno minęła jesień, za długo wpatrywałeś się w fruwające dachówki podczas burzy, w zakłopotanego skrzypka, którego muzyka potwierdza, że zdarzenia mają naznaczoną kolejność. Brzęczą, wystukują rytm, znaczenie słowa. Najbardziej podoba mi się, gdy ojciec obejmuje matkę. Zapomniany wzór sukienki, misternie wszyte koronki i hafty. Z delegacji czule pisane listy. Splamiony kawą materiał koszuli. Co roku w biel domu wgryza się bluszcz, kruchy żywopłot, jakby odwiedzały nas tylko drozdy. Wiem, bardzo tęsknisz  za innym domem, kłamiesz, że w kuchni przy stole najlepiej smakują naleśniki. Siekane mięso przypomina jagnięta prowadzone na rzeź. Warzy się krew, uderza. Modlisz się, żebym zgrzeszyła albo odeszła z pękiem chusteczek, gałęzi, folią transferową do czekolady. Porzuciła cierpkie uwagi, wstęgi wieńców, atak deszczu. Chwila i nie będzie widać zarysu pleców wspominanych zmarłych. Kwiaty. Odgłos spadających ziaren.

© Małgorzata Południak