nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Bez plastikowych słów", http://kultura.trojmiasto.pl, 12.08.2012

copyright © http://kultura.trojmiasto.pl 2012

W swoim najnowszym tomie poezji Patryk Zimny stawia pytania o rzeczy najważniejsze: śmierć, miłość, przemijanie, związki z bliskimi. Nie robi tego jednak, by znaleźć odpowiedź, lecz aby po raz kolejny przetestować możliwości języka, który okazuje się bezradny w konfrontacji ze sprawami ostatecznymi.

Ze śmiercią w literaturze jest trochę tak jak z miłością – niewielu jest takich, co potrafią o niej naprawdę dobrze pisać. W życiu codziennym jest zresztą podobnie: każdy chyba doświadczył sytuacji, w której składanie kondolencji czy wyznawanie uczuć wydaje się być zadaniem najtrudniejszym na świecie. A jednak Patryk Zimny podjął wyzwanie i tematem swojego nowego tomu Przejście uczynił właśnie miłość i śmierć.

Można powiedzieć: mało oryginalnie, bo przecież związek Erosa i Tanatosa to temat dobrze już znany. Jest jednak w wierszach Zimnego pewien niezwykle osobisty ton, który nie pozwala przejść koło tych wyznań obojętnie. Wspomnienia obojga zmarłych rodziców są w poezji młodego autora poruszające, a jednocześnie nie sposób zarzucić im choćby otarcia się o banał czy mdłe oczywistości.

Najważniejszą postacią w świecie Zimnego jest matka. Świadczy o tym już pierwszy w tomie wiersz „Nie kupię”, a następne tylko utwierdzają czytelnika w przekonaniu, że oto ma do czynienia z autentycznym świadectwem odchodzenia ukochanej osoby. Rzeczywistość zostaje zawężona do nieprzyjaznych sal szpitalnych, bóg objawia się w osobie lekarza, który stawia błędną diagnozę. W tytułowym „Przejściu” następuje charakterystyczne zestawienie życia wiecznego z chłodem prosektorium – charakterystyczne, bo Zimny lubi sacrum mieszać z profanum, a zarazem próbować odnajdywać elementy jakiegoś wyższego porządku świata w rzeczach przyziemnych.

Autor Przejścia doskonale zdaje sobie sprawę, że żyje w świecie przeżartym przez popkulturę, gdzie słowa stają się sztuczne, plastikowe i w efekcie zupełnie bezużyteczne. Mówienie i pisanie o miłości to czynność ryzykowna: łatwo popaść w banał lub zostać opacznie zrozumianym. Dlatego Zimny, świadomy ułomności współczesnego języka, zwraca się do kochanki: „trzymasz moje serce w swoich ustach”. Milczenie zdaje się być czasem najlepszym wyjściem.

Przy całym tym zdystansowaniu do rzeczywistości, Zimny jest jej doskonałym obserwatorem. Precyzyjnie wyłapuje chwile warte uwiecznienia, opisując trudne życie w domu dziecka czy związki damsko-męskie oparte wyłącznie na pieniądzach („Zabawa”). Jak sam zauważa w ostatnim w tomie utworze „Ars poetica: złoty środek”, do pisania niezbędna jest „dobrze naostrzona tęczówka”. Nie mam wątpliwości, że autor Przejścia takową posiada.
Aleksandra Lamek


Patryk Zimny Przejściehttp://www.wforma.eu/220,przejscie.html