Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
copyright © http://fundacja-fka.pl 2015
Pomysł na drabble pochodzi z Monty Python’s Big Red Book i odnosił się pierwotnie do żartobliwej formuły konkursu na najszybsze napisanie powieści. Wkrótce wytyczne rozgrywek ewoluowały, a nazwa zaczęła oznaczać króciutką formę prozatorską, zamkniętą w dokładnie stu słowach. Krzysztof Maciejewski, pisarz opowiadań fantastycznych, związany z wydawnictwem FORMA, napisał, w uznaniu dla twórców absurdalnego humoru, zbiór Dziewięćdziesiąt dziewięć zawierający łącznie ze wstępem sto drabbli, a więc tysiąc słów tekstu.
We wstępie wyjaśnia czytelnikom swoje pobudki. Chciałby w swoich drabblach, w ich lapidarnej formie, zawrzeć kwintesencję znaczeń świata. To ambicja godna mędrca i poety: jak mówiąc najmniej, powiedzieć najwięcej. Tak też każde z tych małych opowiadań ma zawrzeć w sobie jakieś rozpoznanie na temat człowieka, społeczeństwa, kultury, natury; powinno nas zadziwić, poruszyć, zmusić do refleksji. (...)
Dużo miejsca pisarz poświęca przedstawieniom uniwersum ludzkiego wnętrza, psyche. Korzysta przy tym z poetyki symbolistów, roztacza przed czytelnikiem krajobrazy stanów psychicznych, tworzy całą geografię mentalności. Powołuje do życia takie twory jak Szafarki Myśli, mieszkające za Cyplem Niepokoju, Otchłań, w której niszczy się niechciane myśli, czy Morze Marzeń – pływają w nim strzępy ludzkich pragnień. Ciężko byłoby przyznać, że te podróże w głąb naszej podświadomości są udane. Autor przejawia także pewną fascynację makabrą i groteską. (...)
Bardzo podoba mi się obserwacja degradacji znaczenia tytułowej klepsydry, która kiedyś była symbolem przemijania i bezwzględnego memento mori, dziś związana jest z płytkim zniecierpliwieniem towarzyszącym ślęczeniu przed monitorem komputera. Ciekawa jest również sugestia autora dotycząca mitologicznego Syzyfa, który pomimo swojej niewoli i przerażającego bezsensu pracy, może liczyć na łaskę, którą sam sobie wyświadcza. Katorga pozwala potężnieć jego mięśniom i być może kiedyś będzie mógł przerzucić głaz na drugą stronę góry.
Iga Michalska
Krzysztof Maciejewski Dziewięćdziesiąt dziewięć – http://www.wforma.eu/dziewiecdziesiat-dziewiec.html