nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Jasne i ciemne odczuwanie Przybosia", www.latarnia-morska.eu, 06.12.2020

copyright © www.latarnia-morska.eu 2020

„Proza i poezja to dawki lekarstw. Uzdrawiają to pęknięcie, któremu ulega wyobraźnia z winy rzeczywistości”.
Jeanette Winterson

W pięćdziesiątą rocznicę śmierci jednego z najwybitniejszych poetów Awangardy Krakowskiej, eseisty i tłumacza, pierwszego prezesa Zawodowego Związku Literatów Polskich, dyplomaty polskiego w Szwajcarii w latach 1947-1951 oraz dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie, powołany zostaje do życia zbiór szkiców poświęconych jego twórczości – „Płomiennie obojętny” Bogusława Kierca.

Autor niniejszych zapisków oprowadza czytelnika po dwóch równoległych, niemalże nachodzących się na siebie światach – swoim oraz autora „Próby całości”.

W osobistej nieraz zapisce, Bogusław Kierc wraca wspomnieniem do chwili, która ukształtowała jego wewnętrzny głos. Był to „Wstęp do poetyki” Juliana Przybosia. Od tamtego momentu zbratanie z jednym z najważniejszych dla niego poetów polskich zostało przypieczętowane niezniszczalną pewnością o duchowej paranteli.

Dzięki niniejszym, przyjmującym eseistyczną formę notatkom, jesteśmy świadkami głęboko intymnego doświadczenia lekturowego autora szkicu ogłoszonego we „Współczesności”: „Pomiędzy słońcem a dnem kielicha kwiatu”. Warto w tym miejscu przywołać wrażenie, jakie wywołała na samym Przybosiu ówczesna interpretacja jego utworów dokonana przez Bogusława Kierca: „Po tym twoim eseju przeszedł mnie dreszcz niesamowitości: mam w tobie jakby sobowtóra, który lepiej wie, co się u mnie dzieje pod skórą, w środku, niż ja sam to sobie mogę uświadomić. Jesteś jakąś moją superświadomością krytyczną” (s. 95). Wspólnotowość krwi potwierdzał nawet ten sam charakter pisma obu poetów.

Doświadczenie poezji Przybosia przez autora „Ciemnego chleba” organizowało jego literackie uniwersum, wrażliwość na sensualne wartości słowa, na rytm i dźwięk powoływanego do życia wiersza. Nie dziwi więc fakt, że w niniejszych zapiskach „o chłopcu, który... chciał być Bogiem” przeziera osobiste współistnienie tych dwojga wybitnych artystycznych indywidualności o wielu równorzędnych profilach.

Podążając duktem czaru słów naszego niedościgłego przybosiologa, rozszyfrowując z nim cielesno-duchową materię utworów awangardowego poety, zachwycając się przy tym co i rusz maestrią języka jakim operuje, zdążamy za ludzko-boską rzeczywistością Juliana Przybosia, aż do jego mistycznych doświadczeń. Bogusław Kierc rozrysowuje synonimiczne modele badania świata (Sedlaka i Przybosia), niczym sprawny chirurg przecina skalpelem tkankę poszczególnych metaforycznych sensów, zestawia je ze sobą (Rilke i Przyboś), by wniknąć i nazwać to, co najciemniejsze dla zwykłego czytelnika (dla mnie) w całym organizmie wiersza.

Przy okazji tej niezwykle precyzyjnej „operacji” dociera do ciemnych włókien autobiograficznej materii, obnażając zaangażowanie oraz rozszyfrowując sensy Przybosiowego komunizmu, materialistycznego fideizmu, by ostatecznie zszyć w całość przesłanie jego metafizycznego programu: dążenia „nad świat” i „pogrążenia Boga w sobie”.

Odkrytym na nowo po latach poetyckim peregrynacjom badacza twórczości Przybosia towarzyszyć będzie z(a)dziwienie. Sam autor powie: „rzecz moja o nim, napisana tyle lat później, nie jest przenicowaniem spojrzenia, lecz – przetarciem oczu” (s . 51).
W „Płomiennie obojętnym” Bogusław Kierc jawi się nam ponownie jako wierny uczeń i wnikliwy badacz Przybosiowej spuścizny, w której tytułowy oksymoron jednego z głośnych wierszy poety inicjuje „błogość wielkiego pojednania.
Irmina Kosmala


Bogusław Kierc Płomiennie obojętny (o chłopcu, który chciał być Bogiem)http://www.wforma.eu/plomiennie-obojetny-(o-chlopcu-ktory-chcial-byc-bogiem).html