copyright © https://sztukater.pl 2023
To opowiadania o człowieku i o czasie. O czasie danym człowiekowi, o czasie przez niego marnowanym, o tym, jak inaczej ludzie czas postrzegają i jak różne rzeczy widzą, będąc w tym samym czasie w tym samym miejscu. Jak długo pozostanie widoczny nasz ślad na ziemi i w pamięci ludzi, gdy nas już nie będzie, to tak, jakbyśmy utrzymywali połączenie niewidzialną linią pomiędzy dawniej i dziś, jakbyśmy jakąś częścią siebie wciąż byli obecni. Czas mierzony Rolexem czy Patkiem nie różni się od czasu mierzonego tanim, czy pamiątkowym, podniszczonym zegarkiem z wytartym paskiem, zaś minuty i godziny dokładnie odnotowane nie są wcale istotniejsze od tych nigdy obiektywnie nie policzonych, tylko przechowywanych w sercu i umyśle, gdzie mogą dowolnie rozciągać się, zatrzymać w bezruchu czy też wpaść w szaleńczy galop, w zależności od kontekstu, jaki im towarzyszy i emocji, jakie wywołują. Czas jest więc zmienną kapryśną, policzalną i niepoliczalną zarazem, obiektywną i jednostkowo intymną, najbardziej zaś zagadkowy pozostaje czas przełomu, choćby przełomu wieków, kiedy to tak wiele się po nim spodziewamy, zabobonnie się przy tym lękając. A jak to jest żyć czasem podarowanym, którego mieliśmy już nie mieć, albo sami z niego zrezygnowaliśmy, los jednak zdecydował inaczej? Jest intensywniej, inaczej, mądrzej?
Autor wczytuje się w nekrologi. Zwykłych ludzi i tych ludzi ważnych, z pierwszych stron gazet. Żyjących współcześnie i dawniej, kiedyś tam. Każdy z nich miał swoje 5 minut. Wykorzystali je w pełni lub tylko odrobinę. Może całkiem zmarnowali... Ich już nie ma, ale są pośmiertne wspomnienia, a więc ich czas, który minął, w jakimś sensie jakby pozostał. W każdym życiu ponad przeciętność wybijają się chwile rozpaczy i chwile szczęścia, te drugie trudniej definiowalne i bardziej ulotne, łatwe do przeoczenia. Po upływie miesięcy, lat, stają się wspomnieniem zbiorowym rodziny, przyjaciół, tak często opowiadanym, że ukorzenia się w ich świadomości niekiedy jako ich własne. Percepcja minionych chwil bywa też zmienna w czasie, z perspektywy nowych doświadczeń możemy oceniać je już zupełnie inaczej. Lecz choć ewoluuje nasze postrzeganie wydarzeń, to pozostają one niezmienne, zapisane trwale w przeszłości, której porządek „jest nietykalny”. I możemy wyobrażać sobie, zresztą najczęściej tak właśnie robimy, jak potoczyłoby się nasze życie, gdybyśmy podjęli inne decyzje, a wariantów było całe mnóstwo, jednak mleko już się rozlało, co miało się stać, już się stało: „Władza czasu jest stała, niewzruszona, przewidywalna”.
W gruncie rzeczy wszyscy, jak świat światem i jak czas czasem, dążymy do podobnych rzeczy, jedni przegapiają więcej, inni nieco mniej szczęśliwych chwil. Zostają po nas zdjęcia, z których w przyszłości ktoś tam będzie wymyślał nasze życie, może trochę zbliżone do tego prawdziwego, a może oparte na jego własnych marzeniach i wyobrażeniach. Tak jak my dzisiaj spoglądamy na fotografie znanych i nieznanych, analizujemy ich twarze i dochodzimy do takich wniosków, jak bohater: „Fregosi może szukał, tak jak my, swojej zaczarowanej krainy, ale on był w tym konsekwentnym perfekcjonistą”.
Dziewiętnaście opowiadań zebranych w „Masach powietrza” to bardzo erudycyjne, przewrotne historie, w których autor żongluje zarówno czasem, jak i miejscem oraz życiorysami ludzi, to zderzając je ze sobą, to znów zwracając uwagę na ich rozmijanie się, punktując ważne momenty z ich życia, mające wpływ na tych, którzy przyszli później. Niektóre z przedstawionych przykładów są zadziwiające, inne zwyczajne, część absurdalna. Wiadomo, że z przeszłości czerpiemy inspirację, wyobrażając sobie życie innych, zmieniamy własne. Czasami próbujemy odwrócić bieg jakiegoś wydarzenia, żałując swego wcześniejszego wyboru, niestety, zderzamy się z niemożliwym.
Autor z brawurą wędruje po linii czasu w tę i z powrotem, szczególną uwagę przykładając do przełomu wieków, co kojarzy się szczególnie symbolicznie, to jakby przejść do wyższej ligi, na kolejny level. Niektórym zabrakło bardzo niewiele, kilka tygodni, dni, godzin...
Lektura wymaga uwagi, bez tego łatwo się zgubić w meandrach rozważań, które nigdy nie są statyczne. Lecz płyną z biegiem strumienia czasu, niekiedy zaś wbrew niemu, co objawia się wyraźnym zgrzytem, zwrotem, za którym musimy nadążyć, nie dać się zaskoczyć. Jeśli jednak uda się nam uchwycić rytm i zgrać się z nim, zauważymy w zadziwieniu, że wcześniej sami, może tylko inną drogą, dochodziliśmy do podobnych wniosków. Życie to zbiór tego co było, co jest i co się wydarzy, ogrom świata składa się z pojedynczych światów każdego z nas. Jesteśmy drobinkami, jednak każdy z tych okruchów może znacząco wpłynąć na pozostałe, dlatego ważne jest wszystko, wszystko może mieć znaczenie. To, co zdaje się nieistotne dziś, jutro może okazać się przełomem dla kogoś innego, kto przypadkowo trafi na wspomnienie, nekrolog, fotografię czy inny zapis i dostrzeże tam siebie.
Doris
Wenanty Bamburowicz Masy powietrza – http://www.wforma.eu/masy-powietrza.html