copyright © https://wszczecinie.pl 2018
Czy to możliwe, by tomik wierszy wciągał niczym klasowy kryminał? By zwodził, zadawał pytania, igrał z czytelnikiem, pobudzał wyobraźnie i zaskakiwał? Oczywiście! Najlepszym dowodem jest na zbiór wierszy Piotra Michałowskiego „Zaginiony w kreacji”.
Do zbiorów poezji zawsze podchodzę z ogromnym dystansem. Lubię, czytuję, mam swoich ulubionych poetów, ale bardzo rzadko polecam konkretne tomiki, jestem świadoma, że taka forma nie odpowiada wszystkim fanom literatury. Poezja – nawet ta dowcipna i zaczepna – bardzo często nuży. Gdy w moje ręce wpadł „Zaginiony w kreacji” Piotra Michałowskiego, moje obawy był podwójne – po pierwsze poezja, po drugie autor, który jest wykładowcą akademickim. Nie miałam pewności czy w świecie poezji Michałowskiego nie przeważy teoretyczna „baza” nad poetyckim natchnieniem.
Nudy nie było, właściwie trudno mi sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz sięgnęłam po tak wciągającą i intrygującą poezję. Całość zbudowana jest niczym potęgujący napięcie kryminał. Kim jest główny bohater? Dlaczego się ukrywa? Przed kim ucieka? Takie pytania zazwyczaj stawiamy przy prozie. Kim jest podmiot liryczny i z jakiej odległości obserwuje naszą postać?
Niespełna 60-stronicowy tomik składa się z 8 pieśni właściwych – które wers po wersie odkrywają wspomnianego wyżej bohatera, 7 przerywników – które przybliżają nam postać podmiotu lirycznego, jego dynamikę, poczucie humoru i temperament oraz dwóch tekstów, które otwierają i zamykają całość.
Treść wierszy jest przystępna, rytmiczna, przemyślana i bardzo skrupulatnie ułożona – jestem pełna podziwu dla językowego kunsztu autora, tego z jaką lekkością i humorem wydobywa z polszczyzny jej czyste piękno. Oczywiście nie brakuje tutaj zabawy językiem, ironii, mam wrażenie, że Piotr Michałowski co kilka wersów puszcza do czytelnika oko, trochę jakby chciał powiedzieć „to tylko poezja”.
I właśnie w języku wychodzi Michałowski – wykładowca. Poeta, którego natchnienie ma solidne podstawy w wiedzy. I właściwie na koniec pojawi się tylko jedno pytanie: czy faktycznie jest zaginiony w kreacji? Myślę, że tylko udaje, że to kolejne oko puszczone w stronę czytelnika. To „zagubienie” jest kontrolowane, autor cały czas dobrze wie, w którym jest momencie, z łatwością potrafi się odnaleźć. Jednocześnie w to „zagubienie” wciąga czytelnika, zachęca go do tego, by „puścił” się w wir poetyckiej akcji.
Czy odnajdziecie się w poezji Piotra Michałowskiego? Trudno powiedzieć, z pewnością jednak warto zaryzykować i sięgnąć po „Zaginionego w kreacji”.
Elżbieta Lipska
Piotr Michałowski Zaginiony w kreacji. Poemat z przypadku – http://www.wforma.eu/zaginiony-w-kreacji-poemat-z-przypadku.html