Strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej o plikach cookies na naszej stronie.[Zamknij]
nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Poezja w starym stylu", www.papierowemysli.pl, 06.08.2013

copyright © www.papierowemysli.pl 2013

Rzadko trafia się dziś na takie wiersze, pełne rytmu i melodii. Wiersze nadające się do śpiewania, a jednak zawierające oddech prawdziwej poezji. Wiersze będące wierszami właśnie, a nie tylko tekstami piosenek. Wydawałoby się, że rymowana poezja została dawno temu odesłana do lamusa. Marek Maj przeczy tej diagnozie. Czy jednak mamy do czynienia tylko i wyłącznie ze stylizacją na – jakby to powiedzieli młodzi czytelnicy – oldskul? A może jednak język rymowany pasuje też do naszych czasów Internetu, wirali i mobilnej rzeczywistości?

Można stwierdzić z pełną patosu powagą, że stare poetyki umierają. Jednak Marek Maj nie zgadza się z tym stwierdzeniem. One wciąż żyją, pełnią funkcję zarówno skarbnicy historii, jak i spichrzu codzienności. Jak pisze poeta: „Sam ze sobą poszymborzę, / Poszymborzę, pomiłoszę, / Groch zapachnie mi, jak groszek. / Osobiście potuwimię, / Ulechonię swoje imię, / Przypadkowo pobarańczę, / Poleśmianię i zatańczę, / przeherbercę jakiś cytat”. Poeta w jeszcze innym wierszu odnosi się do słynnej „Zaczarowanej dorożki” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Chodzi o „Naszprycowaną taksówkę”, w którym to utworze odnajdujemy pastisz, ale i ukłon w stronę twórcy Teatrzyku Zielona Gęś. Czasy się zmieniły i zamiast dorożek po ulicach kursują taksówki. Rzeczywistość tego utworu niesie w sobie wiele grozy i wyraża jednocześnie tęsknotę za czasami, gdy się dzwoniło do maga Ben Alego.

Obrzeża i skraje – taki jest tytuł debiutanckiego tomiku Marka Maja. Jakby sam poeta zgadzał się, że odwołanie do starej poetyki stanowi jakiś margines współczesności. Jakby w poezji dominowała z jednej strony intelektualna i hermetyczna gra z czytelnikami, a z drugiej strony banalne strofy i naśladownictwo. Marek Maj, mimo swoistego hołdu składanego starszym kolegom po piórze, nie jest plagiatorem. Chociaż podobno pierwsza osoba, która porównała zęby ukochanej do pereł była poetą, a wszyscy pozostali – niezdarnymi naśladowcami. A jednak w poezji Maja słychać własny i oryginalny język. I nie ma w nim silenia się na artyzm. Te wiersze są proste w odbiorze i czasami wywołują proste reakcje – zadumę, wspomnienie, uśmiech.

Piotr Michałowski pisze w posłowiu: „Ale głównym celem Marka Maja jest odnalezienie drogi kontynuacji i metody rozbudowy poskamandryckiego modelu poezji. Jego wiersze pokazują, iż obwieszczenia o śmierci dawnych poetyk okazały się przesadzone, a wzorce dawno porzucone jako nieodpowiadające duchowi współczesności, wcale nie zostały wyczerpane i nadal mogą służyć jako pełnoprawny język artystyczny”.

Te regularne wiersze, z dobrymi rymami to nie tylko utwory literackie, ale i śpiewane. Można się o tym przekonać słuchając płyty „WIEM JAK NIE JEST, czyli Leoszewski Majem” Ryszarda Leoszewskiego. Krążek powstał w ramach projektu kampanii społecznej pn. „Szczecin z całego serca polecam AMBASADOR”.
Krzysztof Maciejewski


Marek Maj Obrzeża i skraje – http://www.wforma.eu/256,obrzeza-i-skraje.html