nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Popiół", www.latarnia-morska.eu, 07.09.2012

copyright © www.latarnia-morska.eu 2012

Krzysztof Niewrzęda – (rocznik 1964) ur. w Szczecinie, mieszka w Berlinie. Poeta, prozaik i eseista. Wydał zbiory wierszy: W poprzek (1998), Poplątanie (1999), Popłoch (2000), Popołudnie (2005); powieści: Poszukiwanie całości (1999, 2009), Wariant do sprawdzenia (2007) – nominowany do Nagrody Mediów Publicznych (2008) oraz Europejskiej Nagrody Literackiej (2009), Second life (2010) – rzecz nominowaną do Wrocławskiej Nagrody SILESIUS – oraz zbiór esejów Czas przeprowadzki (2005). W tym roku wydawnictwo FORMA opublikowała jego nowy tomik poetycki, noszący tytuł Popiół. Przyjrzyjmy się piątemu w dorobku K. Niewrzędy zbiorowi wierszy.

Tomik, liczący czterdzieści pięć utworów, wyszedł w ciekawie rosnącej serii „Tablice” wspomnianego wydawnictwa – pod redakcją Piotra Michałowskiego. I podobnie jak inne zbiory wierszy, tak i ten opatrzony został posłowiem pilotującego serię („Dwugłos ciszy i zgiełku”).
I jest, będzie, pewien kłopot z omówieniem najnowszego tomiku K. Niewrzędy. Kłopot, a raczej rozterka – wynikła po lekturze. Bowiem utwory zgromadzone między okładkami Popiołu są niejednorodne formalnie, jakby różnymi gardłami „wyśpiewane”. Z jednej strony znajdziemy w książce rzeczy zwarte, skondensowane, ważące każde słowo, niemal ascetyczne, z drugiej zaś kotwiczące we frazie szerszej, podpierającej się zrytmizowaniem i melodyką kierującą uwagę ku pieśni. Rzec można zderzają się tu odmienne tradycje poezjowania.
Jednak swoboda (a nawet pewna dezynwoltura), z jaką poeta to czyni skłania ku przypuszczeniu, iż autor stosuje ową przemienność z pełną premedytacją, zmierzając ku efektowi specyficznej polifonii mówienia.

Dobrym tropem w wędrówce z wierszami K. Niewrzędy jest front okładki, gdzie widzimy fotę przedstawiającą zgromadzone na stole przedmioty: muszle, monety, książki, zegarek ręczny, korale, breloczek, dzwonki, pendrive, butelka i kieliszek z winem, zmiętą kartkę papieru, zdjęcie profilu poety na tle profilu antycznej rzeźby, pióro wieczne, rękopis wiersza, zapalniczkę i popielniczkę z rozgniecionymi petami (i co tam jeszcze). To „żywa” ilustracja zawartości treściowej książki, tylko z pozoru chaotycznej. Bo każda z wyeksponowanych rzeczy obrośnięta jest określoną symboliką, stanowiąc jednocześnie aluzję do siodłanych w zbiorze poetyckim strof.

Może te utwory nie są wyprane z uczuć, jednak emocje ukryte są tu pod rozmaitymi maskami. Źle się wyraziłam. To nie są maski, a rodzaje kolejnych wcieleń wędrowca, owoc wciąż trwających przemian. Przeważają zaś w artykulacji: obserwacja i migawkowe kontemplacje, nierzadko czerpiące z erudycji podmiotu lirycznego. Podmiotu, który momentami wydać się może trochę „cyniczny”, a bez wątpienia w sądach (na swój sposób) apodyktyczny.

Spytać ktoś może, no dobrze, ale o czym w istocie te wiersze są, co nam mówią lub powiedzieć usiłują? Ku czemu skłaniają? Czy za zręczną poetycko grą słów kryje się jakaś tajemnica? Odpowiem wówczas: tak. Jest tajemnica – odwieczna. Tycząca naszego bytu, naszej obecności w słabo rozpoznawalnym świecie. Tajemnica relacji międzyludzkich, „spiżu” kultury i blichtru codzienności. A eksponowany popiół nie tyle oznacza tu pochodną pożogi i zgliszcz, co szansę przemiany i nowego odrodzenia. Gdyż grzech (pierworodny lub „potoczny”), zaniedbanie, lęk przed nieznanym, wola podniesienia się z kolan po klęskach i chęć trwania w wymiarach niebanalanych – wszystko to razem, nie wyłączając cudu kreacji, jest motorem żywota. W rozmaitych konfiguracjach, lecz z jedną intencją na czele. Taka właśnie, nie inna, suma przesłania do mnie dotarła.

Tu podeprę się cytatem, zaczerpniętym z przedostatniego utworu w tomiku – „Stella maris”. Z elementem świetlistej nadziei:

spotkałem cię nad morzem / zniewolonym przez lód / który skuł / wszystkie fale / i osadził głęboko // ani ich śmiechu / ani ryku / nie mogłem usłyszeć // i ani jednej zmazy / zmyć z siebie nie mogłem // (...) // i wtedy właśnie powiedziałaś / Umilknij! / Ucisz się! // i wtedy właśnie ujrzałem / niebo nowe / i ziemię nową

PS. Ciekawym posunięciem wydawnictwa jest też równoległe opublikowanie pocztówki poetyckiej, z wybranym wierszem („Apostazja”) i reprodukcją okładki zbioru K. Niewrzędy. Wydawca skromnie nazywa je (bo towarzyszą również ostatnio innym książkom FORMY) na odwrocie kartki „niemainstreamowymi widokówkami”. Wystarczy nakleić znaczek i już stosowna wieść pójdzie tradycyjną pocztą do wytypowanego przez czytelnika odbiorcy. Niezła to, odpomniana ścieżka dla wędrówek znaczących informacji.
Wanda Skalska


Krzysztof Niewrzęda Popiółhttp://www.wforma.eu/216,popiol.html