Książki z 2023

Andrzej Ballo Niczyje

Maciej Bieszczad Pasaże

Maciej Bieszczad Ultradźwięki

Zbigniew Chojnowski Co to to

Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach

Kazimierz Fajfer Całokształt

Zenon Fajfer Pieśń słowronka

Piotr Fluks Nie z tego światła

Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów

Adrian Gleń Jest

Jarek Holden Gojtowski Urywki

Jarosław Jakubowski Baza

Jarosław Jakubowski Koń

Waldemar Jocher dzieńdzień

Jolanta Jonaszko Nietutejsi

Bogusław Kierc Dla tego

Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal

Jarosław Księżyk Hydra

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży

Franciszek Lime Garderoba cieni

Artur Daniel Liskowacki Do żywego

Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery

Elżbieta Olak W deszczu

Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie

Juan Manuel Roca Obywatel nocy

Karol Samsel Autodafe 6

Kenneth White Przymierze z Ziemią

Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania

Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience

City 6. Antologia polskich opowiadań grozy

Książki z 2022

Andrzej Ballo Bodajże

Wenanty Bamburowicz Masy powietrza

Maciej Bieszczad Miejsce spotkania

Kazimierz Brakoniecki Oumuamua. Atlas wierszy światologicznych
 
Roman Ciepliński Schyłek

Zbigniew Chojnowski Tarcze z pajęczyny

Zbigniew Chojnowski Tyle razy nie wiem

Wojciech Czaplewski Dzieje poezji polskiej

Marek Czuku Nudne wiersze

Tomasz Dalasiński Przystanek kosmos i 29 innych pieśni o rzeczach i ludziach

Michał Filipowski Licytacja kamienia

Anna Frajlich Powroty [wiersze zebrane. tom 2]

Anna Frajlich Przeszczep [wiersze zebrane. tom 1]

Paweł Gorszewski Uczulenia

Jarosław Jakubowski Dzień, w którym umarł Belmondo

Bogusław Kierc Był sobie

Andrzej Kopacki Gra w hołybkę

Zbigniew Kosiorowski Metanoia

Franciszek Lime Formy odbioru. Poetyckie przekazy z Bezrzecza i Szczecina

Piotr Michałowski Światy równoległe

Dariusz Muszer Baśnie norweskie. tom 2

Ewa Elżbieta Nowakowska Gwiazda drapieżnik

Halszka Olsińska Przebyt

Uta Przyboś Jakoby

Agnieszka Rautman-Szczepańska Wypożyczalnia słów

Karol Samsel Autodafe 5

Karol Samsel Fitzclarence

Julia Anastazja Sienkiewicz Wilowska Planetoida, pechowy graf i wielka filozofia. Opowieści z przedwojennego Tuczna i okolic

Bartosz Suwiński Dutki

Inka Timoszyk Nieskończoność podróży

Sławomir Wernikowski Partita

Alex Wieseltier Krzywe zwierciadło

Kenneth White Ciało absolutu

City 5. Antologia polskich opowiadań grozy
 
eleWator. antologia 2012-2021. proza

Henryk Bereza. Krystyna Sakowicz. Korespondencja

MACHNIĘCIA, Lubliniący, czyli dzienniczek sprawozdawczy 5

2017-12-13 15:15

26 września 2016, 5

Piąta godzina jazdy. Ciemno. Pociąg pustoszejący. Odrętwienie moich kawałków resztkowych mózgu. Patrzący w oddal, słuchający, dalekujący poza Toruń. Myślący o tym, co będzie po wysiadającym mnie.

Lublinem idę nocnym. Nie znam, więc pytam jak dojść, choć mógłbym być idący z google maps. Od razu po wyjściu z dworca idę naprzeciw, bo światełka katedry migoczą. Nie wiem dlaczego mi przychodzi myśl o katedrze  lublińskiej. Coś jednak świecące jest dalej i wyżej. Wałęsający się jestem po cichu w Lublinie. Najpierw zagaduję dwie kobiety o kierunek na rynek lubliński i mnie od razu pod boki biorą i do serca swojego kładą. Mówię, że w Lublinie jestem po raz pierwszy naprawdę, bo wcześniej jakoś tak przelotnie. Drogę mi od serca wyznaczają i dwa razy powtarzają. Prosto, w prawo, w lewo na mostku kierując się na katedrę. A więc stojąca katedra jest. Potem dwoje biednych ludzi pytam o drogę wiedzący, że dobrze maszeruję. I widząca mnie kobieta, że ja z walizą w garści zamiast kółkami sobie ulżyć, mówiąca do mnie jak do syna: A nie da się jej ciągnąć? I mnie to mocno ujęło, że lublinianka mnie chciała ulżyć w mym targaniu walizy. Poszedłem ku wzgórzom trudzący się. Katedra. Telefon brzęczący w kieszeni. Z hotelu o mnie się niepokojący męski głos. Mówię jak i co.

Wchodzący jestem przez jedną z bram na ryneczek. Grodzka chyba. I tu mnie ciasność przychwyciła domowa, jakiś kazimierski klimat, jakaś ogromna bliskość toczących się tu spraw. Idący w tę familijną ciasnotę. Trybunał sławny okrążam raz i biorący jestem za drugie kółko. Dostrzegający jestem moje chwilowe lokum. Kamienica cienka, lekko grubiejąca jak do środka jestem rozglądający się. Poznający po głosie obsługującego młodego mężczyznę dającego mi krótką obsługę. Tu się wchodzi na korytarzyk, windą na III piętro, tu karta, tu hasło do Wi-Fi, śniadanie od do. Niesłuchający jednak jestem i wszystko mi zaraz się uplątało. Zrobiło jak węzeł.

Po wrzuceniu walizy do numeru idący jestem.

© Maciej Wróblewski