nowości 2024

Edward Balcerzan Domysły

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Tomasz Majzel Części

Karol Samsel Autodafe 7

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

książki z 2023

Andrzej Ballo Niczyje

Maciej Bieszczad Pasaże

Maciej Bieszczad Ultradźwięki

Zbigniew Chojnowski Co to to

Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach

Kazimierz Fajfer Całokształt

Zenon Fajfer Pieśń słowronka

Piotr Fluks Nie z tego światła

Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów

Adrian Gleń Jest

Jarek Holden Gojtowski Urywki

Jarosław Jakubowski Baza

Jarosław Jakubowski Koń

Waldemar Jocher dzieńdzień

Jolanta Jonaszko Nietutejsi

Bogusław Kierc Dla tego

Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal

Jarosław Księżyk Hydra

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży

Franciszek Lime Garderoba cieni

Artur Daniel Liskowacki Do żywego

Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery

Elżbieta Olak W deszczu

Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie

Juan Manuel Roca Obywatel nocy

Karol Samsel Autodafe 6

Kenneth White Przymierze z Ziemią

Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania

Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience

City 6. Antologia polskich opowiadań grozy

NOTES, Efekt Woroszylskiego (1)

2014-12-07 20:15

Efekt Woroszylskiego? Nie jestem pewny, czy tak powinienem określić ten przypadek. Stał się on zresztą pretekstem do ożywionej dyskusji między mną a Maciejem Cisłą podczas promocji naszych zbiorów wierszy w Szczecinie 5 grudnia 2014. Towarzyszył nam Andrzej Skrendo, prowadzący ten wieczór w Salonie Alef. Wpierw zadziwiła mnie gorąca krytyczna reakcja Macieja na Pawlika Morozowa, wiersz z Więdnic, zaczynający się – owszem – od słów pozdrowienia chłopca-denuncjatora: „Bądź pozdrowiony, Pawliku”. „– Wolne żarty! – usiłuję wiernie sparafrazować tę replikę – Naprawdę nie czujesz, że grubo przesadziłeś? Że popełniłeś błąd? Pewnych rzeczy się nie robi, a Ty postawiłeś potwora między bogów, dalej – zwracasz się do niego jak do boga!”.

Właśnie wtedy pomyślałem o Woroszylskim i przywołałem go ze sobą na tę – myślę, że wcale nie prowizoryczną – wokandę Cisły. Przyznaję – nie jest to tylko jego wokanda, lecz – wszystkich ludzi „dobrej woli i czujnego serca”. Nie można toteż z uporem twierdzić, że to wokanda osobliwa, a zarzut do końca pozostawał dla mnie zasłonięty, nie do przewidzenia. Owszem, spodziewałem się go od chwili skreślenia pierwszej wersji tekstu. „– Chciałbym tylko przekonać się, jaki popełniłem błąd? – zapytałem Macieja, zresztą dopowiadając w myślach – skoro już uznajemy, że literatura i błąd jako wartość sama w sobie to zbiory rozłączne”. „– Czy to ten sam błąd, co Woroszylskiego, co...?” – zaschło mi w gardle, nazwiska umknęły, widocznie koszt odpowiedzi przerastał pamięć momentalną: nie chciałem zresztą Żółkiewskich, Stanuchów, Putramentów, ale kogoś mniej wieloznacznego. „Co Mandalian...” – pomógł Andrzej Skrendo. „– W rzeczy samej... – przytaknąłem – co Mandalian”.

© Karol Samsel