KABUKI
Tamasaburo Bando, wciela się w role kobiece by jako mężczyzna tańcem opowiedzieć miłość kobiety do mężczyzny. Jego „Sagi Musume” to taniec nie tylko ciałem, ale każdym detalem: ruch kimona, trzepot wachlarzem, wołanie parasolką, ale najważniejszym rekwizytem jest każdy nerw jego ciała, każdy milimetr jego mięśni, każdy centymetr jego skóry. Ten taniec o miłości w pewnym momencie przeobraża się w taniec żywiołów, taniec nieba, taniec wszechświata, taniec księżycowej wróżki, taniec taoistycznych nieśmiertelnych. Może dlatego ten taniec należy do mężczyzny, który podaje się za kobietę. Dlaczego? Odpowiedź niech zostanie jedynie moim uśmiechem. Uśmiech Giocondy, która tak naprawdę jest portretem samego Leonarda. Tamasaburo i jego interpretacja suity wiolonczelowej Bacha no. 5 w wykonaniu wiolonczelisty Yo-Yo Ma. Aerodynamiczna metafora, która płynie wolno jak chmura deszczowa, za którą ukrywa się smok:
Ani jeden gest nie jest przypadkowy – synchronizacja treści z całością
Synchronizacja przestrzeni z ruchem – ani jedno słowo nie jest zbędne
I kobiecość, raz jeszcze kobiecość, która sprowokowała mnie do napisania wiersza:
„Portret sam siebie woła: kobieta czy mężczyzna?”
© Ewa Sonnenberg