Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
GAŁCZYŃSKI KONSTANTY ILDEFONS (1905-1953). Podobno można „upokracznić” wiersz. Podobno (według Piechala) przytrafiło się to wielkiemu Gałczyńskiemu. Nie chce mi się wierzyć, by mistrz Konstanty cokolwiek skiepścił, ale sięgnijmy po wywód: „W ciągu zaledwie ośmiu lat, jakie mu jeszcze dane było przeżyć, stworzył prawie wszystko, co jest najlepsze w jego dziele, aczkolwiek gorączkowym pośpiechem i niecierpliwą sporadycznością, z jaką tworzył – w przeczuciu jakby rychłej śmierci – skaził i pokaleczył, a nawet upokracznił niejeden ze swych utworów, czyniąc z nich na doraźnie przelotny użytek utworki wdzięczne, choć błahe, często dziwaczne potworki”.
Z rozpędu dopuściłem się rymnięcia (cokolwiek, aczkolwiek), tym samym więc upokraczniłem dyrdymałkę. Nie będę interweniował. To w końcu ubożuchna, całkiem ubożuchna dyrdymałka, o której zapomnijmy. Powinienem wrócić do „utworków wdzięcznych” Gałczyńskiego, zabujać się w Gałczyńskim. Z kimś trzeba pobyć, nie uskarżać się na samotność.
Marian Piechal: „Poezja i coś więcej”. Okładkę oraz stronę tytułową projektował Mikołaj Dawidziuk. Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1975, s. 275
[25 XI 2021]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki