nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

123. HANNOVER Dariusza Muszera

  • Dariusz Muszer, 123. Hannover, Kotek z Dovre

    2018-12-15 16:58

    Na dalekiej Północy, w prowincji Finnmark, żył sobie pewien człek, który złapał wielkiego białego niedźwiedzia i chciał koniecznie podarować go duńskiemu królowi.

  • Dariusz Muszer, 123. Hannover, Wspólne pole

    2018-11-27 20:25

    Pewnego razu niedźwiedź i lis postanowili, że będą wspólnie uprawiać pole. W górskim lesie znaleźli polanę, którą w pierwszym roku obsiali żytem.

    – Musimy się sprawiedliwie podzielić – rzekł lis. – Jeśli chcesz to, co na dole, ja wezmę to, co na górze.

    – Zgadzam się – odparł niedźwiedź.

  • Dariusz Muszer, 123. Hannover, Siedmioletnia kasza

    2018-10-27 19:19

    Ale jak przekonać się, czy dziewczyna naprawdę lubi sprzątać i jest porządna, o tym długo rozmyślał. W końcu wpadł mu do głowy pewien pomysł. Ze ścierek i gałganków zawiązał sobie gruby opatrunek na rękę, jakby miał jakieś straszne zapalenie, i tak wyruszył w drogę.

  • Dariusz Muszer, 123. Hannover, Pastor i kościelny

    2018-10-16 19:53

    Był sobie pewien pastor, który był tak grubiańskim osobnikiem, że jeśli ktoś na gościńcu zbliżał się z naprzeciwka, już z daleka zaczynał krzyczeć:

    – Z drogi! Z drogi! Tutaj jedzie pastor we własnej osobie!

    Kiedy pewnego razu jechał drogą i zachowywał się właśnie w ten sposób, napotkał króla.

  • Dariusz Muszer, 123. Hannover, O zającu, co był żonaty

    2018-10-05 17:34

    Był sobie pewien zając, który spacerował po łące.

    – Hura! hopsasa! tralala! – pokrzykiwał sobie i podskakiwał, i wywracał koziołki, i stawał słupka.

    Wtem nadszedł ukradkiem lis od strony lasu.

  • Dariusz Muszer, 123 Hannover, Pole Czaszek (17)

    2018-06-20 17:05

    Zanurzyli się w przesmyk między kikutami niewysokich drzew, a kiedy kwadrans później minęli szeroki pas gęstwiny, dotarli wreszcie do dzikiego sadu, gdzie zazwyczaj robili dłuższą przerwę, wracając z pola. Chłopiec cisnął swoje worki w kępę traw i podbiegł do najbliższej gruszy. Zatrzymał się, uważnie oglądając rozłożyste gałęzie i przywiędłą trawę wokół pnia. Ruszył do następnego drzewa. I tak po kolei zbadał wszystkie grusze oraz obszukał cały teren sadu.

  • Dariusz Muszer, 123. Hannover, Ze wspomnień krzaczka porzeczki (4)

    2018-02-22 21:13

    Język niemiecki to najcudowniejszy język świata, jeśli ktoś jest suszarką do włosów lub samochodem. W żadnym innym języku nie da się tak pięknie opisać, jak działa nawiew gorący, i co trzeba nacisnąć, żeby puścić w ruch wycieraczkę tylną.

  • Dariusz Muszer, 123. Hannover, Ze wspomnień krzaczka porzeczki (3)

    2018-02-06 10:45

    Niektórzy pytają mnie, czy to prawda, że krzaczki porzeczki potrafią mówić. Wprawdzie pytanie to jest dla mnie nieco dziwne, ale odpowiem na nie: oczywiście, że tak! Wszystkie krzaczki porzeczki, jakie kiedykolwiek poznałem, posiadają organy umożliwiające im mówienie. Co nie znaczy, że zaraz z każdym wdają się w dysputę.

  • Dariusz Muszer, 123. Hannover, Ze wspomnień krzaczka porzeczki (2)

    2018-01-07 16:57

    Zaprawdę, powiadam wam: nie jest łatwo być krzaczkiem porzeczki. Ale komu na tym świecie jest łatwo?

  • Dariusz Muszer, 123. Hannover, Ze wspomnień krzaczka porzeczki (1)

    2018-01-01 00:01

    Miałem pojechać na sylwestra, ale nie pojechałem, bo rabarbar się rozchorował. Coś mu poszło na liście. Jakaś żyłka pękła, jakiś niedomóg chwycił za nogi, a rabarbar zległ, zwinąwszy się w rulon na wyrku w ziemiance.